Strona główna
  •  FAQ  •   Szukaj  •   Użytkownicy  •   Grupy  •   Statystyki  •  Rejestracja  •   Zaloguj  • 

Poprzedni temat :: Następny temat
kontrolka evi
Autor Wiadomość
eterum 
myśli o Capo


Wiek: 42
Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 820
Skąd: Łodygowice
Wysłany: 2009-12-10, 01:41   

Ale się uparliście na to zimowanie. Dla mnie sezon trwa dopóki jezdnia jest przyczepna.
W zeszłym roku w wigilie jeszcze jeździłem więc dlaczego by w tym sobie odpuszczać :)

Jednak jak już mnie zasypie śniegiem to motocykl idzie po prostu do garażu i basta. Raz na pare dni odwiedziny i ładowanie aku.

Nie przykrywam, rur nie zatykam, oleju nie ruszam.
Co najwyżej wymienie złączki od paliwa, łańcuch, zębatki, może jeszcze sprężyny w zawieszeniu, możę jeszcze jakieś halegeny mu wrzuce no i gmole jak gdzieś dostane.
_________________
 
 
   
B3stia 

Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 270
Skąd: Leszno
Wysłany: 2009-12-10, 14:35   

Marcin napisał/a:
Z tym olejem to jest małe uzasadnienie chyba. Jak długo będzie stał ze starym, to wszystko to, co normalnie nie opada, bo jest za lekkie, teraz osadzi się na dnie a po wymianie elegancko wymiesza się z nowym olejem.


Wystarczy odpalić do rozgrzania i wtedy zlać stary :P

Odpalać w trakcie zimy tym bardziej nie warto jak stoi w nieizolowanym garażu.
Powiększona różnica temp między silnikiem a otoczeniem przyspieszy skraplanie powietrza nie tylko w rurach wydechowych ;) .
 
 
   
Wicher
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-10, 19:38   

Capo napisał/a:
Oki to ja się chciałbym Panów zapytać co jest złego w odpalaniu motocykla (15-20 minut by się dobrze rozgrzał) porą zimową oprócz oczywiście wcześniej wspomnianego zabijania świec.

Jak się zachowuje olej w cylindrach po dłuższym 3-4 miesięcznym postoju - jest czy tam go już nie ma bo spłynął?

hmmm a tak swoją drogą to myślę, że nie ma co zimować motocykla jeślii mamy zimą 10 stopni i sucho na ulicach :-)

Capo, zapewne coś się dzieje z silnikiem. Jednak uważam, że nawet jeżeli dzieje się tam coś złego, to z perspektywy zwykłego użytkownika, nie odczujesz tego jakoś negatywnie. Obskoczysz 3-4 kolejne sezony, sprzedasz moto, nowy właściciel będzie z niego zadowolony przez kolejne 3 sezony i wtedy zapomnisz o tych wszystkich mitach i legendach na temat zimowania :-)

Sam olej jest "tam", ale np. zamiast zapalać silnik, zabijać świece, doprowadzać do kondensacji pary wodnej w silniku, lepiej zapiąć ostatni bieg i pokręcić trochę kołem :-)
 
   
Capo 
Administrator
Capo 2002, FJR 1300


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 818
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-12-11, 00:20   

No właśnie ciekawe co się dzieje w silniku. Bo to że się skrapla para wodna to i po każdej innej jeździe się pewnie skrapla więc to mnie nie przekonuje. Odpalając motocykl i doprowadzając do jego rozgrzania do 80 stopni w silniku procesy zachodzą takie same jak przy krótkiej jeździe (tak sądzę) a jeśli po odpaleniu moto trafi do ogrzewanego garażu to przecież powoli stygnie i proces skraplania jest pewnie w takim sam jak po jeździe latem.
Jeśli macie jakieś inne teorie to poproszę :-)
 
 
   
Karaluch 
No to jazdaaaa...

Wiek: 47
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 289
Skąd: Sompolno k/Konina
Wysłany: 2009-12-11, 17:59   

Capo, moim skromnym zdaniem cała teoria „nie odpalania zimą silnika” bierze się jeszcze ze starych czasów. Ale to nawet nie chodzi chyba o samo odpalanie w zimie na kilkanaście minut. Cały problem zaczyna się w momencie gdy silnik zgasimy w niskiej temperaturze lub przy dużej wilgotności powietrza. Nie jest tu ważne czy będzie on ciepły bo pochodził 20 minut czy będzie ciepły bo ktoś przejechał się 20 km. I w jednym i w drugim przypadku teoretycznie (podkreślam słowo teoretycznie) podczas stygnięcia w niesprzyjających warunkach na ściankach gładzi cylindrowych osadzi się wilgoć. Jak wiadomo wilgoć jest katalizatorem w procesach utleniania. Dawniej gdy cylindry były z żeliwa i słabych jakościowo stali (czytaj ulegających szybkiemu rdzewieniu) a oleje kiepskiej jakości, ta mała ilość wilgoci z powietrza tworzyła cienką warstewkę „rdzewki”. Po odpaleniu silnika działała ona na tłok, pierścienie i cylinder jak pasta ścierna. Jeśli więc w takich warunkach odpalałeś sobie silnik raz w tygodniu to faktycznie działało to dość destrukcyjnie na silnik np. Syrenki 103. Dziś gładzie cylindrowe są bardziej odporne chemicznie ( w motocyklach to już nierzadko kilka setek milimetra nie jest nawet stalowe) a oleje działają na elementy silnika już na poziomie „molekularnym” chroniąc je w ten sposób przed między innymi wilgocią.
Inną sprawą jest to, że starsze silniki w niskiej temperaturze trzeba odpalać i pozwolić im się rozgrzać na ssaniu (nowsze na wtrysku robią to bez naszej wiedzy i po dodaniu gazu regulują ten proces na bieżąco). W takich warunkach, przy znacznie wzbogaconej mieszance, część paliwa osadza się na ściance cylindra i w suwie sprężania dostaje się pod pierścienie, miesza z olejem i w ten sposób go rozrzedza. Co robi się z olejem zmieszanym z paliwem i jak działa to na elementy silnika pisać chyba nie trzeba.
Czytałem kiedyś wyniki badań przeprowadzonych na samochodach. Wynikało z nich, że silniki, które w zimie po odpaleniu jeździły w trasy powyżej 35-50 km, po przebiegu 200 tyś km były mniej zużyte niż te które robiły do 30 km i stygły a miały przejechane zaledwie 60 – 100 tyś km.
No ale to tylko czyjeś badania a ja to wszystko przytaczam na podstawie tego, co gdzieś, kiedyś przeczytałem, mogę się więc mylić.
_________________
Nie ten jest motocyklistą kto o motorach dużo mówi a ten, który wsiada na motocykl i jedzie przed siebie.
 
 
   
Wicher
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-12, 11:36   

Karaluch wyjaśnił już chyba wszystko :)
 
   
Wilk stepowy 

Wiek: 41
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 1229
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-12-12, 19:25   

Offtop niezły, ale jeszcze zapytam.
Capo ma zbiornik z tworzywa, prawda? Przynajmniej tak wygląda jak się patrzy przez dziurkę :mrgreen:

No i normalne jest to że olej spływa z zbiornika oleju do silnika po dłuższym postoju?
 
   
Karaluch 
No to jazdaaaa...

Wiek: 47
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 289
Skąd: Sompolno k/Konina
Wysłany: 2009-12-12, 22:23   

Tak, Capo ma zbiornik z tworzywa.
Tak to normalne, że olej spływa ze zbiornika do silnika po długim postoju.
Dzieje się tak, ponieważ poziom oleju w zbiorniku jest wyżej niż w silniku w suchej misce olejowej. Na fizyce uczyłeś się tego –ciecz w dwóch połączonych naczyniach dąży do wyrównania ciśnień, czyli do zrównania się luster cieczy.
Tak samo dzieje się w trochę mniejszym silniku Rotaxa (mianowicie w 650).
Plus suchej miski olejowej jest taki, że gdy śmigasz na tylnej gumie to silnik cały czas ma smarowanie i nie zarżniesz go. Np. w litrowej V-ce Suzuki na gumie za długo nie poszalejesz, bo po prostu zatrzesz silnik. Ostatnio znajomy mechanik demontował taki silnik i dość, że silnik był zatarty na panewkach to jeszcze wał korbowy pękł.

A tak przy okazji to dziś idę pić, bo jest okazja. Jaka? Wietrzyk poraz pierwszy nie poprawił tego, co ja tu napisałem. :lol:
_________________
Nie ten jest motocyklistą kto o motorach dużo mówi a ten, który wsiada na motocykl i jedzie przed siebie.
 
 
   
Wicher
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-13, 13:54   

Karaluszku, jesteś gorszy niż stara baba :mrgreen:
Nie chodzi o to czy poprawiam, czy o to, że coś nie dociera do mnie, czy o to że się nie zgadzam, czy w końcu o to, ze się czepiam :mrgreen:
Po prostu mam czasami coś do powiedzenia/napisania, ale nie twierdzę, że za każdym razem mam rację. Właśnie po to jest forum, żeby sobie podyskutować, powymieniać się spostrzezeniami, czy doświadczeniami.
Nie można być alfą i omegą w każdej dziedzinie. Nie wiem czegoś, przyjmuję to na klatę ze stoickim spokojem i okazuję wyrazy szacunku dla osoby mądrzejszej :-)
Ktoś mi kiedyś mówił, że lepiej obracać się w okół ludzi mądrzejszych od siebie. Nie wiem ile w tym prawdy, ale dobrze mieć też tą świadomość, że nie jest się mędrcem tego świata :mrgreen:

Tak samo, to co napisałeś we wcześniejszym poście. Lepiej bym tego nie ujął, chylę czoła i uważam, że masz w 100% rację.
Nie piszę tego teraz złośliwie, bo czasami interpretacja słowa pisanego może być niewłaściwa ;-)
Wydaje mi się, że czasami tak właśnie mnie odbierasz. Jako taką mądralę, a nie taki przekaz ma płynąć z moich wypocin :mrgreen:

Za wasze zdrowie piłem od piątku :mrgreen:
Idę się kurować.

Pozdrawiam :-D
 
   
Marcin 
Aprilia Atlantic 500

Wiek: 53
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 358
Skąd: Katowice
Wysłany: 2009-12-14, 10:18   

Kurczę, jak tak się naczytałem tego wszystkiego to mi się włos na karku zjeżył! Na mój motor czyhają same niebezpieczeństwa! Wilgoć, rozrzedzony olej, niebezpieczne osady i dodam jeszcze zły wpływ zimowych temperatur na gumę! Chyba pójdę kupić dzisiaj foliowy worek XXL i zapakuję do niego mojego Kapcia. Znajomy ma paczkowalnię wędlin, jak pogadam, to może odessie mi z tego worka powietrze. A może lepiej byłoby napełnić go jakimś obojętnym gazem? Argon? Skąd ja teraz wezmę argon.... :mrgreen:

Panowie, bez przesady... Wydaje mi się że wszystkie konserwacyjne zabiegi tak naprawdę mają polepszyć nasze samopoczucie a nie kondycję motoru. Jak mu się woda na kierę nie leje, to czy z nowym czy starym olejem, odpalany czy nie i tak na wiosnę będzie wyglądał i chodził świetnie. Oczywiście po umyciu... :mrgreen:
_________________
Pesymista, to dawny optymista, który po prostu zaczął myśleć realnie...
 
 
   
Karaluch 
No to jazdaaaa...

Wiek: 47
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 289
Skąd: Sompolno k/Konina
Wysłany: 2009-12-14, 10:39   

No Wietrzyku za te słowa pokory to Cię chyba nawet polubię. Ale tylko pod warunkiem, że na rozpoczęcie sezonu wypijemy razem małe co nieco ;-)
No i dla mnie już zawsze będziesz Wietrzykiem, bo Wicher źle mi się kojarzy - Jak Wicher za oknem to April jest smutno, bo stoi w garażu.
Pozdrawiam Cię i
… i byle do wiosny :mrgreen: .

Marcin, ja podkreślałem w swoim „wywodzie”, że te zabobony o odpalaniu zimowym to wymysły z czasów PRL-u. Ale masz racje, jak sobie motorem „zabezpieczysz” to śpisz zadowolony a i jest pretekst by z domu wyjść do garażu i teściowej nie słuchać jak wpadnie z wizytą. ;-)
_________________
Nie ten jest motocyklistą kto o motorach dużo mówi a ten, który wsiada na motocykl i jedzie przed siebie.
 
 
   
jarekhornet

Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 38
Wysłany: 2009-12-14, 11:43   Zimowanie Moto a akumulator

Witam
Po drodze w opowiesci Wichra wyczytalem ze jego zimowanie polega na.... i wyjeciu akumulatora na zime. Wszystko sie zgadza ale w Aprilce byl bym ostrozny z wyciaganiem akumulatora. Gdzies na jakims zagranicznym forum wyczytalem ze akurat nasze moto tego nie lubia:( I zdarza sie ze zamiast rozpoczac sezon od milej przejazdzki, zaczynamy od wizyty w serwisie, po prostu komputer sie rozprogramowuje i trzeba mu swiezy sofcik wrzucic:(
Pozdrawiam Serdecznie
Wesolych Swiat, Szczesliwego Nowego Roku, a w nim wielu wielu slonecznych dni i tyle samo wyjazdow co i powrotow:)
Jarek
 
   
Wicher
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 17:00   

Karaluch napisał/a:
No Wietrzyku za te słowa pokory to Cię chyba nawet polubię. Ale tylko pod warunkiem, że na rozpoczęcie sezonu wypijemy razem małe co nieco ;-)

Jestem jak najbardziej za ;-) Planuję wiosną zrobić uroczyste rozpoczęcie sezonu, razem z przyjaciółmi i znajomymi z Forum Śląskich Motocyklistów. Oczywiście brygada Caponord mile widziana :mrgreen:

jarekhornet napisał/a:
Witam
Po drodze w opowiesci Wichra wyczytalem ze jego zimowanie polega na.... i wyjeciu akumulatora na zime. Wszystko sie zgadza ale w Aprilce byl bym ostrozny z wyciaganiem akumulatora. Gdzies na jakims zagranicznym forum wyczytalem ze akurat nasze moto tego nie lubia:( I zdarza sie ze zamiast rozpoczac sezon od milej przejazdzki, zaczynamy od wizyty w serwisie, po prostu komputer sie rozprogramowuje i trzeba mu swiezy sofcik wrzucic:(

Eeee tam byzydury wygadują na tych zagranicznych forach, ale jakbyś wpieprzał tyle zarcia z fast food'ów co oni, to też byś takie byzydury wygadywał - chwalmy swojską kiełbasę :mrgreen:
Jedyne co ci się może rozprogramować, to zegarek :mrgreen:
 
   
darqvader 

Wiek: 39
Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 54
Skąd: Varsovie
Wysłany: 2009-12-14, 17:58   

Panowie - każdy robi tak, jak uważa za słuszne. W przypadku zimowania motocykla chyba nie można przedobrzyć. Znam osoby, które po prostu wstawiają moto do garażu i tak stoi do wiosny, nawet paliwa z gaźników nie spuszczają i nic nie dzieje się z oponami.
Ja w każdym bądź razie wolę zrobić więcej niż mniej. De gustibus...
 
   
Marcin 
Aprilia Atlantic 500

Wiek: 53
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 358
Skąd: Katowice
Wysłany: 2009-12-15, 09:40   

Nie no... Paliwo z gaźników spuścić to mus. Zwłaszcza w Kapciu... :mrgreen:
_________________
Pesymista, to dawny optymista, który po prostu zaczął myśleć realnie...
 
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template FiSubIce v 0.5 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 10