Wiek: 68 Dołączył: 31 Maj 2010 Posty: 583 Skąd: Piła
Wysłany: 2015-03-11, 14:58
Koledzy bardzo proszę przestrzegać podstawowych reguł w czasie formowania nowego akumulatora, co pomoże uchronić nie tani podzespół przed usterkami, a nam oszczędzić nerwów.
1. Po zalaniu elektrolitem należy odczekać min. 1 godz do czasu wypełnienia wszystkich porów w płytach. Dobrze jest delikatnie stuknąć akumulatorem o stół, żeby uwolnić pęcherzyki gazu osiadłe na płytach. Temperatura obudowy nie powinna przekraczać 40 stopni Celsjusza.
2. Nie ma czegoś takiego, jak formowanie podczas jazdy! Owszem, możemy mówić o podładowaniu, ale proces formowania akumulatorów ołowiowo-kwasowych pomimo upływu czasu i stosowania nowych technologii nie uległ zmianie. Dlatego nie dajcie się nabrać na takie cuda sprzedawcom i części elektryków, bo łgają w żywe oczy.
3. Nowy akumulator należy podłączyć do zewnętrznego źródła prądu stałego z możliwością regulacji jego natężenia oraz możliwością pomiaru napięcia na zaciskach i prądu ładowania.
4. Nowy akumulator ładujemy prądem o wartości 1/10 pojemności znamionowej akumulatora wyrażanej w amperogodzinach. Na przykład dla pojemności 20Ah będzie to prąd 2A. Najwygodniej ładować z prostownika posiadającego stabilizację prądu, a jeśli jej brak, to trzeba samemu pilnować na amperomierzu.
5. Podczas ładowania napięcie na klemach będzie zwiększało wartość. Proces kontynuujemy do osiągnięcia stałej wartości napięcia na klemach akumulatora cały czas podłączonego do prostownika. Jego poziom na koniec ładowania może osiągnąć wartość od 15,6 do maksymalnie 16,8 V. Jednocześnie wystąpi gwałtowne gazowanie ogniw, co oznacza koniec pierwszej części formowania. Jeśli nie odłączymy akumulatora od prostownika nastąpi jego przeładowanie, wzrost temperatury elektrolitu oraz niepożądane wypłukiwanie masy czynnej z płyt. Dlatego należy zachować czujność i często mierzyć napięcie oraz zaglądać do środka.
6. Pozostawić akumulator do schłodzenia ok. 1-2 godzin, a lekko uderzając o stół usunąć pęcherzyki gazu (wodoru, tlenu) z płyt.
7. Podłączyć do akumulatora odbiornik elektryczny np. żarówkę/żarówki o napięciu 12V i mocy, która wywoła przepływ prądu rozładowania o wartości 1/10 pojemności znamionowej akumulatora, lecz nie większy niż podwójna wyliczona wartość. Dla naszego przykładu będzie to 2A nie więcej, jak 4A.
8. Rozładować akumulator kontrolując napięcie na klemach obciążonych odbiornikiem tak, żeby nie spadło poniżej 10,5V. czas rozładowania może wynosić dla prądu 2A ok. 10 godzin i 5 godzin przy 4A. Pierwsze rozładowanie lepiej jednak prowadzić mniejszym prądem.
9. Ponownie podłączyć akumulator do prostownika i postępować, jak w p. 5. Cały czas kontrolujemy prąd ładowania, napięcie na klemach, temperaturę i gazowanie.
10. Powtórka p. 6
11. Powtórka p. 7 i 8
12. Powtórka p. 9
13. Powtórka p. 6
14. Można uznać akumulator za uformowany i podłączyć do motocykla!
_________________ Być narodowi użytecznym - jak Staszic!
Ostatnio zmieniony przez Wojtaq 2015-04-01, 09:17, w całości zmieniany 3 razy
Ile cylindrów ma Caponord: 2
Wiek: 51 Dołączył: 03 Paź 2013 Posty: 1573 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-03-11, 16:30
Cytat:
Koledzy bardzo proszę przestrzegać podstawowych reguł w czasie formowania nowego akumulatora, co pomoże uchronić nie tani podzespół przed usterkami, a nam oszczędzić nerwów.
albo poprostu zakupić akumulator żelowy
_________________ chodzi o to żeby wpadać w błoto / morda w błocie .... świat w kolorach
Wiek: 68 Dołączył: 31 Maj 2010 Posty: 583 Skąd: Piła
Wysłany: 2015-03-12, 14:18
Akumulatory żelowe lub tzw. AGM działają identycznie i są tak samo zbudowane, jak zwykłe akumulatory samochodowe kwasowo-ołowiowe! Różnicę stanowi elektrolit, a właściwie jego forma, która przyjmuje w tych konstrukcjach postać półpłynną w strukturze siatki włókna szklanego lub żelu. Oczywiście inne są charakterystyki prądowo-obciążeniowe, bo zwykłe akumulatory nie znoszą tzw. głębokiego rozładowania poniżej 10,5V, a żelowe i AGM można 'doić' niemal do końca. Za to 'zwykłe' można poddawać szybkiemu ładowaniu i mają duży prąd rozruchowy. AGM i żelowe zapewniają wyższe bezpieczeństwo pracy w każdej płaszczyźnie bez gazowania.
Jednak do ładowania żelowych i AGM wymagane są specjalne ładowarki, niekiedy nawet ze sterowaniem procesorowym. Pokrótce chodzi o stałe napięcie ładowania (zwykłe - stały prąd ładowania) i rygorystyczne stosowanie pozostałych parametrów ładowania. Proces formowania jest jednak tak samo wymagany.
Wyżej podałem przepis na formowanie zwykłego akumulatora składający się z pięciu faz, czyli ładowanie, rozładowanie, ładowanie, rozładowanie i ładowanie. Mniej cierpliwi mogą okroić ten proces do trzech faz z identycznym skutkiem byleby tylko dbać o kontrolę prądu, napięcia i czasu ładowania. zapewniam jednak, że warto ze względu na prawidłowe przygotowanie akumulatora do bezawaryjnej i wieloletniej pracy.
[ Dodano: 2015-03-24, 11:04 ]
Wczoraj rozpocząłem formowanie nowego akumulatora (Yuasa YTX14-BS). Pierwsze ładowanie prądem 1,2A trwało prawie 5 godzin, czyli dostarczyłem niemal 6Ah - nieco mniej od połowy pojemności znamionowej akumulatora. Dlaczego o tym piszę? Bo to dowód, w jakim stanie jest nowy akumulator zalany elektrolitem i podłączony do instalacji w motocyklu. A jest po prostu niedoładowany i trzeba kilku godzin (jazdy lub ładowania z prostownika) dla pełnego naładowania. W takim stanie eksploatujemy nasze baterie i nie dziwmy się potem, że duża część ma potem problemy z rozruchem lub sprawnością instalacji elektrycznej.
Teraz trwa rozładowanie, a od jutra drugie, nieco dłuższe ładowanie i powtórka. Całe szczęście, że mam jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia sezonu. A tak zupełnie na marginesie dodam, że eksploatacja akumulatora dożywającego ostatniego tchnienia bardzo poważnie zagraża innym podzespołom elektryki pokładowej np. regulatorowi.
_________________ Być narodowi użytecznym - jak Staszic!
Wiek: 68 Dołączył: 31 Maj 2010 Posty: 583 Skąd: Piła
Wysłany: 2015-04-01, 08:57
Cieszy mnie, że po długawych wykładach dotyczących ładowania, jeszcze ktoś zareagował
Otóż przeprowadziłem trzy pełne cykle formowania nowego akumulatora i nie mam powodu do wyrzutów sumienia, że coś zawaliłem. Jeśli chodzi o szczegóły, to w całym procesie trzykrotnie dostarczyłem wymaganego ładunku elektrycznego, a dwukrotne rozładowanie potwierdziło pełne naładowanie akumulatora. Dodam, że podczas zalewania cel dołączonym elektrolitem okazało się po dwóch godzinach, że jego poziom w jednej celi jest wyraźnie niższy od pozostałych, więc uzupełniłem go dolewając dosłownie łyżkę stołową choć nie wiem czy potrzebnie.
Pierwsze ładowanie prądem 1,2A trwało pięć godzin do oznak pełnego naładowania tj. gazowanie + ustalona wartość napięcia na klemach 16,5V. Rozładowanie wykonałem za pomocą żarówki od migacza o mocy 21W, co zapewniło prąd ok. 1,7A w ciągu ok. 8h. W tym czasie pozwoliłem na spadek napięcia do 11V kontrolując jego wartość szczególnie pod koniec procesu, kiedy krzywa rozładowania zaczęła gwałtownie opadać. Jest to ważne, ponieważ wartość 10,5V jest krytyczna dla akumulatorów kwasowych z powodu pojawienia się niekorzystnych zjawisk na płytach np. zasiarczenie.
Drugie ładowanie odbyło się prądem 1,4A opisanym przez producenta, jako standardowy prąd ładowania i trwało 10h. W tym czasie krzywa ładowania osiągnęła modelowy przebieg z łagodnym wzrostem w przedziale od pierwszej do ósmej godziny, żeby pod koniec przybrać mocny wzrost do poziomu ok. 16V. Ostatnia godzina ładowania wywołała niewielki wzrost napięcia do ok. 16,5V i gazowanie wszystkich cel, normalne dla końcowej fazy ładowania. Rozładowania dokonałem po kilku godzinach taką samą metodą, jak opisałem wyżej i trwało mniej więcej tyle, jak poprzednio, choć pozwoliłem tym razem na spadek napięcia do wartości 10,6V.
Ostatnie, trzecie ładowanie ze względu na brak czasu wykonałem prądem o wartości 1,6A. Krzywa ładowania przez cały czas również nie odbiegała od referencyjnej, choć sam proces ze względu na większy prąd trwał 9h czyli godzinę krócej od poprzedniego ładowania, niemniej akumulator otrzymał dokładnie taki sam ładunek. Końcowa faza doprowadziła do ustalenia napięcia ok. 16,5V na klemach i gazowania wszystkich cel.
To tak z grubsza, choć istnieje jeszcze inna bardziej wyrafinowana metoda ładowania polegająca na różnicowaniu prądu w dwóch odrębnych fazach dla jednego procesu, ale nie jestem aptekarzem. Jednak zależy mi na sprawności akumulatora, bo to jedyne źródło prądu od którego zależy bezawaryjny rozruch i praca naszej maszyny. Nie wiem, jak wygląda rzeczywista sprawność mojego akumulatora po tych zabiegach. Jednak wykonałem wszystko lege artis, co daje pewność przynajmniej w zakresie staranności. Pierwsze odpalenie maszyny nie wywołało nawet mrugnięcia świateł, co potwierdza przypuszczenia i niech tak będzie każdego razu.
Wiem, że opisane zabiegi są czasochłonne, lecz w efekcie opłacalne i dlatego serdecznie polecam kolegom. Jako potwierdzenie dla zasadności formowania akumulatorów przed ich użyciem podam przykład polskiego producenta akumulatorów Jenox z Chodzieży, który wdrożył standardową linię formowania, co nawet zostało opisane w fachowej prasie. Dotychczas nie stosowali tego procesu, a jego wdrożenie zostało wymuszone wyższymi normami jakościowymi.
_________________ Być narodowi użytecznym - jak Staszic!
Dzięki Wojtaq za fachowe i cenne porady, dzisiaj kupuję nowe aku i przystąpię do formowania. Niestety nie posiadam prostownika z nastawą prądu a jedynie automat, więc pewnie czasy ładowania się skrócą.... Liczę jednak, że efekt będzie pozytywny :)
PS: Takie wpisy są najcenniejsze na forum :)
_________________ Caponord 2003
Ostatnio zmieniony przez Wilk stepowy 2015-04-01, 10:31, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 68 Dołączył: 31 Maj 2010 Posty: 583 Skąd: Piła
Wysłany: 2015-04-01, 10:30
Właściwie do opisanego formowania użyłem zasilacza laboratoryjnego typ 5372 prod. Unitra Cemi Szczytno. To zaawansowane urządzenie umożliwiające kontrolę podstawowych parametrów pracy z dużą precyzją, co nie jest akurat bezwzględnym warunkiem do pracy z akumulatorami. Na fotografii to klamot pod spodem:
Do bieżącej obsługi akumulatorów w motocyklu i aucie wykorzystuję automatyczną ładowarkę Tronic kupioną w sklepie Lidl. Jej parametry w zupełności pokrywają szeroki zakres od ładowania podtrzymującego, do ładowania zasadniczego w warunkach letnich (mniejszy prąd) i zimowych do 3,8A. Działa niezawodnie, a niewielkie rozmiary umożliwiają zapakowanie do bagażnika motoru.
Wilku, oczywiście możesz użyć takiej ładowarki tylko ustawionej na motocykl! Ładowanie prowadź przy otwartych celach, przysłoniętych jedynie korkami dla zabezpieczenia przed pryskaniem drobin elektrolitu. Jeśli nie masz woltomierza, to pilnuj początku gazowania we wszystkich celach. Od początku gazowania nie powinno upłynąć więcej, jak 1 godzina. Drobnym mankamentem automatycznych ładowarek jest odłączanie ładowania po osiągnięciu wartości napięcia ładowania 14,5V choć wówczas proces przebiega dalej z obniżonym (podtrzymującym) prądem. Dlatego podkreśliłem zalety zasilacza z regulacją i kontrolą napięcia oraz prądu.
_________________ Być narodowi użytecznym - jak Staszic!
Ile cylindrów ma Caponord: 2
Wiek: 51 Dołączył: 03 Paź 2013 Posty: 1573 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-04-01, 10:41
Podziwiam Panowie Wasz upór, samozaparcie, wytrwałość i zaangażowanie.
Ja po prostu kupiłem akumulator żelowy za 90 zł i właśnie minęło 3 lata jak cieszę się niezawodnym rozruchem swojego motocykla.
_________________ chodzi o to żeby wpadać w błoto / morda w błocie .... świat w kolorach
Wiek: 68 Dołączył: 31 Maj 2010 Posty: 583 Skąd: Piła
Wysłany: 2015-04-01, 11:03
Ok, biorę na klatę cień życzliwej nonszalancji ale będę obstawał przy swoim. Poprzedni akumulator (Yuasa) wytrzymał nie mniej, jak 6 lat dzielnie radząc sobie w różnych warunkach, aż do swojego końca i tak na dobra sprawę nie dam ręki uciąć za opisaną staranność poprzedniego właściciela mojej Aprili.
Jednak nie podważam wysiłków innych kolegów przy rzeźbieniu wydechów, instalowaniu wyświetlaczy czy frędzli przy siodle. Na pewno dla każdego z nas dowolne zabiegi przy kochanych maszynach są wypełnieniem marzeń i aspiracji mimo wielu godzin, dni czy tygodni pracy. Choć nie mają takiego znaczenia, jak sprawny akumulator to zacytuję znane porzekadło: De gustibus non est disputandum...
Tak więc dzielmy się doświadczeniami, bo wiedzy nigdy za wiele!
_________________ Być narodowi użytecznym - jak Staszic!
Woltomierz mam, więc będę sobie sprawdzał napięcie, jednak nie pocieszyłeś mnie faktem obniżenia prądu ładowania po osiągnięciu napięcia 14,5V, zastanawia mnie fakt, czy po godzinnym gazowaniu to napięcie wzrośnie? Już wkrótce się okaże.
Prostownik mam taki zwykły, bez funkcji motocykl, jednak do tej pory podczas podładowywania najczęściej sam się ustawiał na ok 1,5A.
_________________ Caponord 2003
GrzeTom
Ile cylindrów ma Caponord: 2
Wiek: 44 Dołączył: 30 Mar 2013 Posty: 1089 Skąd: Wawa
Wysłany: 2015-04-01, 11:50
A ja się przyznam,.. ze kiedyś przez pomyłkę ... naładowałem "noowke" akumulator... w "drugą stronę" :) i plus był minusem, a minus plusem..:)
;-]
Jak sie zorientowałem pięknie pokazywał "-14,x V"... :)
Wkur.. na swa głupotę... rozładowałem go żarówka... i podłączyłem prostownik w "dobrą" stronę.. i aku sie naładował na "+14,x V" ... po czym wsadziłem go do moto.. i jeździłem 1,5roku.. do sprzedaży moto..:) a aku działał jak głupi..:)
"Kierunek jest znacznie ważniejszy od prędkości. Wielu ludzi zapier..ala donikąd"
janciovodnik
Ile cylindrów ma Caponord: 2
Dołączył: 27 Lut 2014 Posty: 3152
Wysłany: 2015-06-11, 11:03
Panowie tak czytam i czytam... Widzę, ze panuje Yuasa YTX14-BS.
A że muszę kupić nowy aku to ponownie wystapię o opinię.
Oczywiście inne marki, modele i opinie o nich mile widziane :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum